Francja

Paryskie hop-on, hop-off i metro zamiast Disneylandu.

Piątkowe zwiedzanie Paryża rozpoczęliśmy około godziny 12. W hotelu byliśmy odrobinę za wcześnie. Dostaliśmy pozwolenie na wjazd do garażu, ale do pokoju wejść nie mogliśmy. Ruszyliśmy prosto na stację metra, oddaloną o mniej niż 10 minut drogi.

Marszrutę zaplanowałam jeszcze w domu. Przez Internet kupiliśmy dwudniowe bilety na czerwony autobus Big Bus. Zastanawialiśmy się nad ofertą łączoną (autobus + tramwaj wodny), ale odstraszyła nas prognoza pogody zapowiadająca deszcz.

Chcieliśmy kupić bilety do Luwru, ale ponieważ nie można ich samodzielnie wydrukować, możliwy jest tylko odbiór w wyznaczonych punktach – zrezygnowaliśmy. Jeżeli planuje się wizytę z większym wyprzedzeniem, można zamówić przesyłkę do domu. Ostatecznie bilety kupiliśmy na miejscu. Owszem chwilę staliśmy w kolejce do wejścia, a później do kasy, ale nie trwało to dłużej niż 15 min.

Nie udało się kupić biletów na wieżę Eiffla. Sprawdzałam nawet niedzielę, chociaż w ten dzień wyjeżdżaliśmy, ale wszystkie godziny były już zajęte. Kupiliśmy natomiast bilety do Muzeum Grevin – atrakcja dla chłopców.

Po centrum poruszaliśmy się czerwonym autobusem. Bardzo wygodna formuła. Dziesięć przystanków usytuowano tak, że spokojnie można dotrzeć do najbardziej znanych zabytków. Trasa jest dosyć długa i umożliwia obejrzenie najważniejszych atrakcji centrum Paryża. Gdy pierwszy raz wsiedliśmy do autobusu, wydruki biletów zostały wymienione na różowe wydruki z kasy i nimi posługiwaliśmy się podczas dwóch dni zwiedzania.

Oto nasza piątkowa rozpiska:

Kwestię posiłków pozostawiliśmy przypadkowi, dlatego takich punktów nie ma na liście.

Katedra Notre Dame

Arcydzieło sztuki gotyckiej, rozsławione przez powieści Wiktora Hugo. Katedra powstawała przez ponad 170 lat, a prace ukończono około 1330 roku. Wstęp do środka nie jest płatny. Kolejka oczekujących wiła się po całym placu, ale na wejście czekaliśmy góra 20 minut. Za opłatą można wejść na wieże (69 metrów wysokości) lub do krypt, które mieszczą się pod głównym placem. W wieży południowej wisi słynny dzwon Emmanuel.

W fasadzie Katedry zwracają uwagę:

  • Rozety – witrażowe okna,
  • Galerię Królów – 28 rzeźb biblijnych królów,
  • Trzy portale ze wspaniałymi rzeźbami, od lewej: Portal Matki Boskiej, Portal Sądu Ostatecznego (centralny), Portal św. Anny,
  • Galeria Chimer – słynne katedralne demony na balustradzie galerii obiegającej wieże. Gargulce można podziwiać z bliska, jeżeli wejdzie się na wieżę,
  • Łuki przyporowe – mają 15 metrów rozpiętości, otaczają apsydę Katedry.

Wnętrze Katedry było tłem koronacji królów i cesarzy. Tutaj udzielano błogosławieństwa przed wyruszeniem na wyprawy krzyżowe. W czasach Rewolucji Katedra została splądrowana i przemianowana na Świątynię Rozumu. Urządzono w niej nawet skład win. W 1804 roku rozpoczęto gruntowną renowację budowli.

Wewnątrz Katedry warto obejrzeć:

  • Przegroda prezbiterium – XIV-wieczna, wysoka kamienna przegroda dekorowana polichromowanymi płaskorzeźbami,
  • Sklepienie nawy głównej, które najlepiej pokazuje ogrom Katedry,
  • Wielobarwne rozety – północna i południowa, każda o średnicy 13 metrów.

Łuk Triumfalny

Pierwszy kamień pod budowę najsłynniejszego na świecie łuku triumfalnego położono w 1806 roku, ale jego budowa została ukończona dopiero w 1836 roku.

Łuk stoi na Placu Chales de Gaulle, od którego promieniście rozchodzi się dwanaście paryskich alei, w tym słynne Pola Elizejskie (Avenue des Champs-Elysees). Jest bogato zdobiony, płaskorzeźby przedstawiają m.in. zawarcie przez Napoleona pokojowego traktatu wiedeńskiego oraz Marsyliankę. Wewnątrz mniejszych arkad wyryte są nazwiska 600 oficerów napoleońskich, w tym 7 polskich. Znajduje się tu również Grób Nieznanego Żołnierza.

Za wstęp na plac oraz taras widokowy pobierana jest opłata od osób dorosłych.

Trocadéro

Kompleks Trocadéro powstał z okazji Wystawy Światowej w 1878 roku. Park u stóp Trocadéro oraz Aleja Fontann prowadzą wzrok ku symbolowi Paryża, do którego można dojść, przekraczając most d’Iéna. To bez wątpienia jeden z najlepszych punktów widokowych na Wieżę Eiffla.

Miejsce tętni życiem niemal o każdej porze dnia – rano spotkać tu można biegaczy, w południe tłumy turystów z aparatami, a wieczorem pary, które przychodzą podziwiać iluminacje Wieży. Trocadéro ma w sobie coś z teatralnej sceny: to tutaj rozgrywa się codzienny spektakl Paryża z jego najsłynniejszą aktorką w roli głównej – Wieżą Eiffla.

Wieża Eiffla

Inżynier Gustave Eiffel zaprojektował wieżę, która miała zadziwić gości Wystawy Światowej. Początkowo planowano, że będzie to jedynie tymczasowa konstrukcja „dekoracyjna”. Przez lata krytykowana, dziś stała się najbardziej rozpoznawalnym symbolem Paryża.

Razem z anteną mierzy 319 metrów wysokości i aż do 1931 roku była najwyższą budowlą na świecie. Trzeci poziom – galeria widokowa mieszcząca maksymalnie 400 osób – znajduje się na wysokości 274 metrów. Aby dostać się tam pieszo, trzeba pokonać 1665 schodów.

Luwr

Luwr to jedno z najważniejszych muzeów sztuki na świecie. Początek kolekcji dał król Franciszek I, który zakupił m.in. słynną „Mona Lisę” (Giocondę). Od tamtej pory zbiory muzeum rozrosły się wielokrotnie, a w 1793 roku – po Rewolucji Francuskiej – udostępniono je publiczności.

Sam gmach muzeum jest imponujący, a przytłaczający wręcz ogrom eksponatów sprawia, że zwiedzanie może trwać całymi dniami. My skupiliśmy się na kilku wybranych dziełach (oczywiście odwiedziliśmy także „Monę Lisę”), a i tak spędziliśmy tam grubo ponad dwie godziny.

Bilety wstępu obowiązują tylko dla dorosłych i są ważne przez cały dzień. W środy i piątki muzeum czynne jest do 21:30, natomiast we wtorki i niektóre święta pozostaje zamknięte.

To był intensywny, ale i niezwykle udany dzień. W ciągu kilku godzin zobaczyliśmy najważniejsze symbole Paryża – od majestatycznej Katedry Notre Dame, przez Łuk Triumfalny, Trocadéro i Wieżę Eiffla, aż po Luwr. Zwiedzanie z dwójką szkrabów to zawsze wyzwanie, ale daliśmy radę. Do hotelu dotarliśmy około godziny 22. Po kolacji w sympatycznej restauracji w pobliżu stacji metra Porte de Montreuil. Zmęczeni, lecz pełni wrażeń. Paryż pokazał nam swoje największe skarby – i zdecydowanie był tego wart.