Egipt

Piramidy w Gizie

Upał, pustynny piasek i najbardziej znany egipski obrazek – Piramidy w Gizie i strzegący ich Sfinks. Co poczułam, gdy stanęłam twarzą w twarz z najsłynniejszymi symbolami starożytności?

W moich wczesnych latach dwudziestych przeżywałam fascynację starożytnym Egiptem – jego mitologią, symboliką i monumentalną architekturą. Gdybym wtedy mogła stanąć obok Piramid w Gizie, pewnie czułabym się tak, jak w chwili, gdy po raz pierwszy przekroczyłam bramę Zakazanego Miasta w Pekinie.

Podczas mojej pierwszej podróży do Egiptu w 2002 roku wybrałam jednak Luksor i Karnak. Nigdy nie żałowałam tej decyzji. Nie przypuszczałam tylko, że na spotkanie z Piramidami przyjdzie mi czekać aż dwie dekady. Bo choć wróciliśmy do Egiptu w 2010 roku, to dopiero dziś, 4 czerwca 2022, stanęłam na rozgrzanym piasku Pustyni Zachodniej u stóp Wielkiej Piramidy.

Przyznam szczerze – nie miałam wielkich oczekiwań. I może dobrze, bo nie przeżyłam też rozczarowania.

Piramidy w Gizie

Piramida Chefrena – druga co do wielkości piramida w Gizie
Piramida Mykerinosa – najmniejsza z piramid w Gizie
tutaj widać skalę – u podstawy piramidy siedzi człowiek
Piramida Cheopsa (Wielka Piramida/piramida Chufu)
widok na Kair

Chciałam zobaczyć piramidy, bo to jednak inne uczucie zobaczyć ich ogrom na żywo, a nie na ekranie telewizora czy na zdjęciu. Ich potęga wręcz uderza. Naprawdę trudno pojąć jak 2500 lat p.n.e. ludzie wznieśli budowlę tej skali z precyzją trudną do osiągnięcia w naszych czasach.

Piramida Cheopsa to ponad 2 miliony kamiennych bloków o wadze od 2 do 15 ton! Waga płyt okładzinowych, którymi piramidy były pokryte, dzisiaj widać je jedynie na wierzchołku Piramidy Chefrena, również liczona jest w tonach.

Nawet wiedząc o masie ludzkiej wykorzystanej do budowy piramid, znając lub domyślając się technik wykorzystywanych przez budowniczych starożytnego Egiptu, trudno ogarnąć skalę przedsięwzięcia jakim było wzniesienie piramid takich rozmiarów.

Wielki Sfinks

Mówiąc o Piramidach w Gizie nie sposób nie wspomnieć o Wielkim Sfinksie. Monolityczny posąg wysoki na 20 metrów a długi na blisko 73 metry! chyba bardziej poruszył moją wyobraźnię niż piramidy. Może dlatego, że dla mnie jest bardziej tajemniczy. Widziałam masę dokumentów przedstawiających historię oraz technikę wznoszenia piramid. W przypadku Wielkiego Sfinksa więcej jest domysłów i różnorakich tez niż potwierdzonych faktów.

Co do samego zwiedzania Gizy – było to dla mnie wyzwanie. Żar lejący się z nieba był trudny do wytrzymania. Otwarta przestrzeń Pustyni Zachodniej, brak możliwości schronienia się przed słońcem były przygniatające. Do tego zewsząd nagabujący Egipcjanie, którzy potrafią tak się czepić, że czasami trzeba naprawdę ostro odmówić oferentowi danej usługi lub towaru. Jarmarczny klimat i otoczenie odbierają cząstkę uroku temu miejscu, chociaż rozumiem, że w przypadku tak sławnych miejscówek ich komercyjne wykorzystanie nie jest niespodzianką.

Jestem wdzięczna za możliwość zobaczenia piramid i Wielkiego Sfinksa w Gizie. Jednocześnie przyznam, że raz mi wystarczy. Za to gdybym miała okazję, to z powtórnych odwiedzin w Luksorze i Karnaku z chęcią bym skorzystała.