Od Kostaryki wszystko się zaczęło…
Gdy zaczęliśmy myśleć o Sylwestrze 2023, powiedziałam Mężowi, że Nowy Rok najchętniej bym powitała w jakiś ciepłym miejscu. Najlepiej leżąc na leżaku, a zamiast wystrzału fajerwerków słuchać szumu fal.
I chociaż ostatecznie 31 grudnia 2023 oglądałam pokaz sztucznych ogni, to już 1 stycznia 2024 leżałam na leżaku i słuchałam szumu fal Oceanu Spokojnego.
Błękitne niebo, słońce, palmy i papugi przelatujące ponad głowami. Czy można lepiej rozpocząć rok?
Widok wolnych ar w locie, ich czerwień na tle błękitnego nieba to najpiękniejszy widok i wspomnienie, które z pewnością wywiozę z Kostaryki. Zaskoczyło mnie jak duże skrzydła mają te ptaki. I jak bardzo są hałaśliwe i towarzyskie. Było ich naprawdę bardzo dużo, nie da się ich nie zauważyć i nie usłyszeć. To niesamowite uczucie widzieć je na wolności.
I to jest właśnie największy skarb i największa atrakcja Kostaryki – możliwość obserwowania i obcowania z przyrodą.
Jadąc z lotniska do hotelu w Jaco, zatrzymaliśmy się przed Crocodile Bridge. Zgodnie z nazwą, z mostu nad rzeką Tarcoles można popatrzeć na krokodyle. Nie da się przeoczyć tego miejsca, z daleka widać stragany oraz dużo samochodów i ludzi.
Crocodile Bridge (9°48’02.5″N 84°36’21.4″W) znajduje się około 30 minut jazdy samochodem od Jaco.
My chcieliśmy na Kostaryce jedynie poleniuchować, prawdziwie się zresetować i odpocząć. Tym bardziej, że mieliśmy napięty grafik lotów przed i po Kostaryce. Z tego powodu nie zdecydowaliśmy się na żadną wycieczkę.
Mimo to jestem pewna, że wyprawy do parków i rezerwatów przyrody warte są rozpatrzenia, skoro już namiastka tego, co mogliśmy zobaczyć w drodze do Jaco i na miejscu, sprawiła nam dużą frajdę.
Jaco
Naszą bazą w Jaco był hotel Best Western Jaco Beach All Inclusive Resort. Teren hotelowy, baseny oraz jedzenie były ok. Pokoje chociaż codziennie sprzątane pozostawiały sporo do życzenia, przede wszystkim ze względu na zużycie i wiek wyposażenia.
Najgorsza była recepcja. Czekanie w długich kolejkach, bez względu na rodzaj sprawy: check-in, wymiana klucza elektrycznego, zgłoszenie usterki w łazience, pytanie o ręczniki plażowe. Za każdym razem to kilkanaście, a nawet pół godziny stania w kolejce. Obsługa hotelu (poza recepcją) miła, ale równie powolna.
Biorąc pod uwagę cenę, ponad 450 PLN od osoby (styczeń 2024) nie polecę hotelu. Nie było tragedii, ale gdybym miała wrócić do Jaco, poszukałabym innego miejsca. Chociaż przyznaję, że nie mam porównania i nie wiem, czy to kwestia miejsca, czy standardu Kostaryki.
W tym miejscu warto zaznaczyć, że Kostaryka nazywana jest Szwajcarią Ameryki Środkowej. I raczej nie chodzi o poziom życia mieszkańców, ale o kwoty jakie zostawiają tam turyści. Kostaryka jest droga. W moim odczuciu poziom cen jest grubo zawyżony w stosunku do oferowanego standardu usług.
Jeszcze bardziej było to widać w stolicy Kostaryki. Do zwiedzenia San Jose zapraszam w osobnym wpisie.