To podróżnicze podsumowanie jest o tyle inne od poprzednich, że jako pierwsze publikowane jest w nowej domenie bloga Fragmentator. W roku 2024 kolejny raz zmieniłam dostawcę hostingowego. Kolejny raz z potrzeby powiększenia udostępnianej przestrzeni. Przy okazji kategorię PODRÓŻE przeniosłam na subdomenę tworząc osobny blog – podroze.fragmentator.pl.
Cały czas jestem w trakcie przenoszenia zawartości oraz dostosowywania nowego szablonu bloga. Przy okazji testuję nowe rozwiązania techniczne i graficzne – co po części widać w treści tego wpisu. A ponieważ wpis wymaga sporo skrolowania, dla niecierpliwych umieściłam spis.
Zawartość wpisu Pokaż
Styczeń
Rok 2024 witaliśmy w stolicy Panamy – Panama City.

Następnego dnia zamoczyliśmy stopy w Oceanie Spokojnym i rozpoczęliśmy plażowanie na Kostaryce. Naszą bazą było Jaco Beach. Ostatni dzień na Kostaryce to spacer i nocleg w stolicy – San Jose, to jedno z najbrzydszych miast jakie odwiedziliśmy. To o tyle rozczarowujące, że mówimy o stolicy kraju, który nazywają Szwajcarią Ameryki Środkowej.


Chociaż Ekwador z pewnością zasługuje na osobną podróż, my wygospodarowaliśmy czas na jednodniowy pobyt w stolicy. Pogoda w Quito była delikatnie mówiąc – marna. To z pewnością wpłynęło na odbiór miasta, ale również wzmogło apetyt, aby jeszcze kiedyś dać mu szansę.

Do Europy wracaliśmy przez Bogotę. Dla nas to był powrót. Całkiem udany.

Luty
W lutym były u nas ferie zimowe. Dzięki przerwie w szkole mogłam z Igorem pojechać do Łodzi.
Ferie Chłopaki zakończyli z Tatą, w Londynie.

Marzec – Kwiecień – Maj
W marcu i kwietniu mieliśmy gości. Najpierw tydzień spędziła u nas koleżanka Bartka z Hiszpanii. Później z okazji 18 urodzin Igora, przyjechała do nas Moja Siostra z Rodziną.
W kwietniu Chłopaki mieli w szkole przerwę wiosenną i tym razem to z Bartkiem pojechałam do… Łodzi.
W maju Bartek zdawał egzaminy maturalne i wokół tego toczyło się nasze życie.
Czerwiec
To był szalenie intensywny miesiąc. Tym razem to z Mężem pojechałam do Łodzi. Dla urozmaicenia przez Pragę i Kraków.


Po wizycie w Łodzi, do domu wróciliśmy okrężną drogą, z przystankami w Gdańsku, Sopocie, Szczecinie i Wurzburgu.



Prosto z Wurzburga pojechaliśmy na Lotnisko Bazylea-Miluza-Fryburg, skąd odebraliśmy Dziadków, którzy przylecieli na uroczyste zakończenie szkoły przez Bartka. Tego dnia z Paryża wrócił także Bartek ze swoim kolegą. Kolega przyleciał ze Stanów i przy okazji pobytu u nas, chciał zobaczyć coś poza Szwajcarią. Chłopaki byli w Paryżu, Warszawie i oczywiście 😉 w… Łodzi.
Lipiec – Sierpień
W lipcu kolejny raz pojechaliśmy do Polski. Pojechałam z Chłopakami do Gdyni. Zostawiłam tam Synów i samochód, a z Siostrą i Szwagrem wróciłam do Łodzi. Z przystankiem w Toruniu. Do Szwajcarii wróciliśmy w drugim tygodniu sierpnia. Pod koniec sierpnia spotkałam się ze Znajomymi w Bazylei i zrobiliśmy sobie wycieczkę do Riquewihr.


Wrzesień
We wrześniu wybraliśmy się na małżeńskie wakacje. Pierwszą część urlopu spędziliśmy na Seszelach, wyspa Mahe, a drugą na Mauritiusie – Flic-en-Flac. Lot z i do Europy mieliśmy z przystankami w Dubaju, aby złagodzić uciążliwość dalekiej podróży.



Październik – Listopad
W październiku spędziłam z Mężem weekend w Stambule. Po powrocie wsiadłam w samochód i już sama pojechałam do Polski. W Łodzi byłam 3 tygodnie. W tym czasie raz wpadłam do Znajomych w Warszawie. Do Szwajcarii wróciłam w drugim tygodniu listopada.

Grudzień
Na Święta Bożego Narodzenia wybraliśmy się oczywiście 🙂 do… Łodzi. Było o tyle nietypowo, że ja z Igorem wsiadłam w samochód, a Bartek z Tatą w samolot, bo najpierw polecieli do Anglii na mecz. Po odebraniu Chłopaków z lotniska we Wrocławiu, w pełnym składzie dotarliśmy do Łodzi. Powrót po świętach również mieliśmy z przystankiem we Wrocławiu.

Rok planowaliśmy zakończyć na Kubie, ale musieliśmy z tych planów zrezygnować.
Huragan Rafael pogłębił zniszczenia sieci energetycznej na Kubie, to doprowadziło do długotrwałych przerw w dostawach prądu na całej wyspie, a w efekcie do protestów zdesperowanych Kubańczyków. Kuba boryka się nie tylko z brakami prądu, lecz także wody i żywności. Chyba na długo nie będzie to odpowiedni kierunek do podróżowania. Nie wiem jak ten kraj ma się dźwignąć. Kubańczycy uciekają ze swojego kraju, a błędne koło biedy się zamyka.
Ostatecznie 2024 rok pożegnaliśmy w Porto.

Łódź
Nasze rodzinne miasto zasługuje na osobny akapit w tegorocznym podróżniczym podsumowaniu. W 2024 roku w Łodzi byłam 6 razy! Nigdy, od czasu wyjazdu z Polski w 2004 roku, nie pokonałam tej trasy aż tyle razy w ciągu jednego roku. To oznacza ponad 15000! przejechanych kilometrów, tylko na trasie dom-dom Rodziców-dom. A przecież często urozmaicałam tę trasę. To jest największe zaskoczenie minionego roku – 6 razy w Łodzi!
Podsumowanie
W roku 2024 byłam w 13 krajach, nowości na mojej liście to: Panama, Kostaryka, Ekwador, Seszele i Mauritius. Kolejny raz mogłam odwiedzić m.in.: Kolumbię, Turcję, Portugalię i Czechy.
W Polsce byłam aż 6 razy, poza Łodzią odwiedziłam: Kraków, Gdańsk, Gdynię, Sopot, Szczecin, Toruń, Warszawę i Wrocław.
To był bardzo „polski” rok i całkiem przypadkowo po 20 latach od wyprowadzki z kraju. Ale jednocześnie byłam również w 12 innych krajach, w tym 5 nowych. To był dobry rok.